niedziela, 30 czerwca 2013

NEWS!

Siemanko! Przez parę dni nie będę ,dodawać rozdziału. Mianowicie jadę na parę dni do koleżanki :(. Minhae(przepraszam) ,naprawdę przepraszam :c <3 .Kocham was i jeszcze raz przepraszam <3
`Carolain <333333333333333

czwartek, 27 czerwca 2013

2.Klaus? cz.2

-Klaus?-zapytałam.
-Cieszę się ,że cię widzę ,Carolain.- powiedział i się uśmiechnął.
Warknęłam. Jaki on jest bosko przystojny.
-No wiem ,każda mi to mówi.- powiedział z uśmieszkiem.
-Nie czytaj moich myśli! -warknęłam.- Czego ode mnie chcesz Niklaus?
-Nie lubię jak ktoś do mnie mówi pełnym imieniem. -powiedział.- Em może przedstawisz mi przyjaciół?
-Przejdźmy do konkretów!- krzyknęłam.
-Oj nie denerwuj się kochanie. -powiedział.
-Nie mów tak do mnie!- krzyknęłam.- Bo przy najbliższej okazji wbije ci kołek z białego dębu w serce.- warknęłam.
-Jestem szybszy od ciebie i gdy ty będziesz do mnie biegła ,ja wyrwę serce twojemu chłopakowi i reszcie.- powiedział z uśmiechem.
-Tylko ich tkniesz! -krzyknęłam.
Byłam strasznie wściekła. Gotowało się we mnie. Złość, nienawiść i inne uczucia. Miałam ochotę wbić mu ten kołek w serce i niech ginie.
-Czego chcesz ode  mnie?! Zabiłeś mi brata! -krzyknęłam ,a z moich oczy zaczęły lecieć łzy.
-Nie zabiłem go. Jest moją hybrydą skarbie.- powiedział ciągle się uśmiechając.
-Zmieniłeś go w potwora! On był normalnym wilkołakiem ,a ty się wpieprzyłeś w jego życie i go zabrałeś! I zmieniłeś go w to coś czym ty jesteś! On był moim młodszym bratem! -krzyknęłam.
-Oj spokojnie. Nic mu nie jest. Akurat teraz jest gdzieś w Nowym Orleanie.- powiedział.
-Gdzie?!- popatrzałam na niego.
-W Nowym Orleanie. Może już się przeniósł ,nie wiem. Nie interesuje się jego życiem. -wzruszył ramionami.
-Nienawidzę cię!- krzyknęłam i podeszłam w jego stronę.- Wy tam stójcie!
-Ale...- zaczęła Lily.
-Przepraszam ,ale się o was boję i stójcie tam. -powiedziałam.
Wiedziałam ,że nie miałam szans z Klausem ,ale zaczęłam biec w jego stronę. W czasie biegu zmieniłam ubranie. Teraz miałam na sobie stare spodenki i jakąś bluzkę i miałam rozpuszczone włosy. On stał i się uśmiechał. Rzuciłam się na niego.W mgnieniu oka on powalił mnie na ziemię i trzymał za szyję. Dusiłam się ,Klaus zajrzał mi prosto w oczy.
-Teraz wstań. Masz się nie ruszać i się mnie słuchać! Jasne?!- krzyknął.
-Tak.-powiedziałam.
Wstałam tak jak mi kazał i stanęłam naprzeciwko moich przyjaciół. Chciałam uciekać ,ale nie mogłam. ON MNIE ZAHIPNOTYZOWAŁ ,pomyślałam.
-Powiedz im ,żeby się nie ruszali stamtąd ,bo zabije cię. -powiedział ,biorąc kosmyk moich włosów i włożył je za ucho.
-Nie ruszajcie się stamtąd, proszę.- powiedziałam.
-Grzeczne dziewczynka.- powiedział i stanął za mną.
-Co chciałeś ode mnie Klaus?- zapytałam.
-Nic ,chciałem się z tobą spotkać i zrobić to. -powiedział.
W pewnej sekundzie nie wiedziałam o co mu chodzi ,ale ,gdy poczułam ,że ,moje włosy odgarnął na drugą stronę. To wiedziałam ,ze mnie zaraz ugryzie. I rzeczywiście ugryzł mnie. Na początku poczułam mocne ukucie. Potem zaczęłam krzyczeć i się wyrywać.
-Carolain!- krzyknął Syriusz.
Już biegł tu ,ale go zatrzymałam. Wokół nich pojawił się ogień.
-Przepraszam! Syriusz Kocham cię i nigdy nie przestanę!-krzyknęłam ,a po policzkach zaczęły lecieć mi łzy.
Potem już się nie wyrywałam i poddałam się Klausowi. On przyciągnął mnie bardziej do siebie i wziął w ramiona, Czułam ja moje życie dobiega końca. Czy to się czuje kiedy się umiera? Czy to na prawdę się dzieje? Umieram, tak. Coraz więcej łez leciało mi z oczu. Ale tego nie czułam.
Oczami Syriusza.
Słyszałem krzyki Carolain. Zobaczyłem ,że ten cały Klaus ją ugryzł. Ona się wyrywała i krzyczała ,ale to nie pomagało.
-Carolain!- krzyknąłem przerażony.
Zacząłem biec, ale przede mną pojawił się jak by mur ognia. Byłem zamknięty w nim razem z moimi przyjaciółmi. Widziałem ,jak Carolain płacze. Nie mogłem powstrzymać łez ,które leciały mi z oczu.
-Przepraszam! Syriusz Kocham cię i nigdy nie przestanę!- krzyknęła.
Ja też ją kocham. Ona należała do mnie ,a ja do niej. Byliśmy złączeni. Kochałem ja ,ona mnie. Nie pozwolę ,żeby on ją zabił! Jeśli on ją zabiję ,ja nie wytrzymam i się zabiję. Krzyki ucichły.
Zobaczyłem jak Carolain opada w ramionach Klausa. Jak on wysysa z niej esencje życia. Warknąłem. Nikt nie miał prawa ,dotykać mojej słodkiej Carolain. Zmieniłem się w wielkiego czarnego psa i próbowałem przeskoczyć przez ten ogień. Ale nie mogłem. Wszystko mnie parzyło. Zmieniłem się w siebie i miałem gdzieniegdzie ślady krwi. Lily podeszła do mnie i mnie przytuliła. Poczułem ,że też płacze. Przytuliłem ją mocno. Powoli mur z ognia zaczął słabnąć to znaczy ,że powoli ,życie Carolain dobiega końca.
Oczami Klausa.
Nie chciałem zabić tej małej ślicznej Ptaszyny. Była ona dla mnie ważna. Kochałem ją. Ale teraz się liczyło to ,ze zmienię ją w wampira. Zmienię ją w swoją Księżniczkę Ciemności. Była taka piękna ,kiedy trzymałem ją w ramionach. Czułem już ,że zaraz ją zabije. Zobaczyłem ,że jej przyjaciele i ten jej chłopak się na mnie patrzą. Ten jej chłopak ,jak sądzę to ten z długimi czarnymi włosami. Jak on miał? Syriusz? No miał szare oczy. W jego oczach był smutek i wściekłość. Skarciłem siebie w duchu ,żeby go nie zabić. Moja Ptaszyna zasługiwała na lepszego.
Oderwałem się od niej i uśmiechnąłem do nich. Pewnie myślą ,że już nie żyję. Pocałowałem moją ukochaną w szyję ,potem w policzek.
-Już niedługo ,dołączysz do mnie. -szepnąłem jej do ucha.
-Zabiłeś ją!- krzyknął ten Syriusz.
-Nie zabiłem, jeszcze życia w niej trochę jest. -powiedziałem uśmiechając się.
-Zabiję cię!- krzyknął ,już chciał biec w moją stronę lecz powstrzymali go jego koledzy. Zauważyłem z tyłu jakąś rudowłosą dziewczynę. Była ładna, miała śliczne oczy i usta i włosy. Otrząsnąłem się. Nie, ona nie jest dla mnie. Jest zbyt niewinna i płochliwa. Ale uśmiechnąłem się do niej.
-Jak masz na imię rudowłosa piękność? -zapytałem.
-L-lily. -powiedziała z przerażeniem.
-Ładne imię dla ładnej dziewczyny. Lily, nie bój się nic ci nie zrobię. Tylko trzymaj tego Syriusza ,bo zabiję was wszystkich. - warknąłem.
Skinęła głową na tak. Czarnowłosy chłopak ,stanął normalnie i patrzał na mnie z nienawiścią.  Zignorowałem jego spojrzenie. Ugryzłem się w nadgarstek i przyłożyłem go do ust Carolain. Po chwili poczułem jak ona wkuwa swoje słodkie zęby w moją skórę i po chwili piła moją krew.
Oczami Carolain.
Już słabłam. Słyszałam tylko rozmowy. Nie mogłam się ruszyć ,ani nic powiedzieć ,a tym bardziej otwierać oczu. Nawet oddychanie sprawia mi ból. Po chwili poczułam coś w ustach. Było to coś ohydnego. Ale po chwili przyzwyczaiłam się do tego smaku. To była krew. Ale kogo? Na to pytanie od razu znalazłam odpowiedź. Klaus karmił mnie swoją krwią.
Wgryzłam się w jego rękę i piłam jego krew. Wiedziałam do czego to prowadzi. Krew wampira, śmierć ,a potem stajesz się wampirem. Ale jego krew była taka cudowna. Teraz połączyłam się z nim. Czułam jego miłość do mnie. Czułam jak mnie obserwował każdego dnia, jak cierpiał kiedy całowałam się z Syriuszem. Jak mnie kocha i nigdy nie skrzywdzi. I ,że chce ,żebym była jego Księżniczką Ciemności. Kocham go. Nie wypierałam się tego. Poczułam jak każdego dnia cierpi z powodu ,że mnie nie ma i nie może poczuć mojego oddechu. Nie może zobaczyć mnie ,mojego uśmiechu. Kochał mnie całym życiem. Nawet jeśli on był zimną hybryda bez uczuć. Kochał mnie. Nie przerywając przeglądu jego myśli i uczuć ,piłam jego krew. Poczułam jak głaska mnie po włosach. Przeszły mnie dreszcze. W jego ramionach czułam się tak bezpiecznie. Otrząsnęłam się. Przecież ja kocham Syriusza....
Oczami Syriusza.
Widziałem jak moją blond włosa dziewczyna piła JEGO KREW. Poczułem się dziwnie. Jak on zaczął ją całować po szyi i policzku. Gotowały się we mnie wszystkie emocje negatywne. Ale ważne ,że żyje. Jeżeli ona go kocha? Jeżeli ona udawała ,że mnie kocha? Dlaczego nie mogłem nic zrobić? Dlaczego? Znowu łzy napłynęły mi do oczu. Nie on mnie na prawdę kocha ,pomyślałem w duchu. Ona jest częścią mnie ,a ja częścią jej. Ale dlaczego on wyssał z niej prawie całą krew ,a teraz daje jej swoją? Nie rozumiem dlaczego.
Oczami Klausa.
Głaskałem ją po głowie. Widziałem jej myśli ,a ona moje. Połączyliśmy się telepatycznie.Wiedziałem ,że mnie kocha. Ale ona kocha tez jego... Czułem smutek ,ale też radość. On się nie będzie liczył ,jesteśmy tylko ty i ja, powiedziałem jej w myśli. Klaus ,ale ja go kocham, odpowiedziała. Ciii ,kochanie spokojnie, powiedziałem. Nie odpowiedziała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie :3
Na początek ,dodaje gify, żeby wam trochę upodobnić sceny z tego opowiadania. A tak się składa ,że gify idealnie pasują :3. Od początku miałam taki plan. Nie wiem czy powiało trochę zainteresowaniem. Ale git ;p. No i gify ,będą w opowiadaniu. Niektóre nie będą przedstawiać postaci tych które są ,ale chodzi o to ,żeby było wiadomo trochę o co chodzi :3. Życzę miłej lektury <3. No i komentujcie :3 Tu gif ode mnie :







środa, 26 czerwca 2013

2.Klaus? cz.1

Obudziły mnie promienie słońca. Wstałam i zobaczyłam mojego kruka siedzącego przy oknie.
-Mi Amore!-zawołałam ją.
Od razu do mnie podleciała ,musnęłam palcami jej pióra. Po chwili podeszłam do okna i ją wypuściłam. Lily już nie było. Ranny ptaszek siedzi na dole. Zaśmiałam się. Poszłam do łazienki . Wzięłam szybki prysznic. Mniej więcej zajęło mi to 15 minut. Ubrałam się i pomalowałam. Schowałam różdżkę do skóry. Przejrzałam się w lustrze.
-Super ,zapomniałam sztucznych rzęs i soczewek! -powiedziałam i poleciałam do łazienki.
Założyłam sztuczne rzęsy i wzięłam swoje czerwone soczewki,  i zeszłam na dół. Dzisiaj sobota ,a ja mam ochotę na spacer. Wszyscy siedzieli na dole.
-Carolain! -zawołała mnie Margaret
-Co Margaret? -zapytałam.
-Masz twoja praca na Transmutację.- powiedziała.
-Dziękuję. Kiedyś się odwdzięczę. -powiedziałam zabierając pracę domową.
Szybko weszłam na górę i odłożyłam ją na łóżko i zeszłam na dół. Zobaczyłam Syriusza ,siedzącego naprzeciwko Jamesa i Remusa. Peter siedział koło Lily. Cała piątka! Podeszłam od tyłu do Syriusza i zakryłam mu oczy.
-Zgaduj kim jestem!- powiedziałam radośnie.
-Niech pomyślę.. To ty James? -zapytał z uśmiechem.
-Nie ,zgaduj dalej!- powiedziałam śmiejąc się.
-Może to jakaś ,słodka ,piękna i mądra dziewczyna? Niech zgadnę najwspanialsza na świecie moja dziewczyna. Czyli Carolain! -powiedział.
-Zgadłeś!- powiedziałam.
Obeszłam fotel i usiadłam Syriuszowi na kolanach. On od razu mnie pocałował. Odwzajemniłam jego pocałunek.
-Czy ktoś mi powie ,co mnie ominęło? -zapytała Lily.
-A nasza Łapa chodzi z Buntowniczką. -zaśmiał się James.
-Za tą "Buntowniczkę" to dostaniesz zaraz.- powiedziałam śmiejąc się.
Nagle wleciał mój kruk i zaczął latać jak opętany po pokoju.
-Mi Amore! -krzyknęłam i wyciągnęłam rękę.
Mój ptak od razu zasiadł na niej. I wystawił nóżkę. Zdziwiłam się. Jest sobota i ktoś do mnie piszę?
-Zobacz co to. -powiedział Syriusz .
Wzruszyłam ramionami i wzięłam karteczkę. Otworzyłam ją.
"Już nie żyjesz! Pamiętasz mnie? Tego chłopaka z Paryża? Jak mnie wtedy potraktowałaś? Teraz zapłacisz za swoje. Suka... Wiem kim jesteś. K." 
Zdziwiłam się. Jaki K.? To ten którego pobiłam jak mnie zaczepił?
-Co to za liścik? -zapytał James.
-Przeczytaj.- powiedział Remus.
-"Już nie żyjesz! Pamiętasz mnie? Tego chłopaka z Paryża? Jak mnie wtedy potraktowałaś? Teraz zapłacisz za swoje. Suka... Wiem kim jesteś. K." -przeczytałam bez cienia przerażenia.
-Co to za chłopak? -zapytała Lily .
Usiadłam obok niej i dotknęłam jej ramienia.
-Pamiętasz jak ci opowiadałam ,co robiłam sobie te tatuaże? Co wtedy spotkałam takiego bruneta? -zapytałam.
-Tak ,pamiętam. Nie mów mi ,że to on.- powiedziała patrząc na mnie.
-Tak to na pewno on. Ale skąd on wie kim ja jestem. -powiedziałam.- Cholera!
Krzyknęłam i walnęłam się w głowę.
-Co jest? -zapytał zaniepokojony Syriusz i usiadł koło mnie. Przytulił mnie do siebie.
-Ten K. zrobił to celowo. Jaka ja byłam głupia. -powiedziałam.
-Nie rozumiem. O co chodzi? -zapytał Remus.
-Ten idiota był wampirem!- powiedziała.- On udawał ,że go coś boli jak go walnęłam. On chciał wiedzieć kim jestem. On tu niedługo będzie.
-Idę z tobą!- powiedział mój chłopak.
Dotknęłam jego policzka.
-Lepiej nie. On jest wampirem! -powiedziałam.
-Nie wybaczyłbym sobie , gdyby coś ci się stało. -powiedział i musnął ustami mój policzek.
-Ja też idę.- powiedziała Lily.
I po kolei każdy powiedział ,że chce iść ze mną. Co ja miałam zrobić?
-Ty w takim stroju chcesz iść? -zapytała mnie Lilka.
-Tak. -powiedziała wstając.
Kruczka znowu dała mi wiadomość
"Bądź zaraz w lesie K."
-Idziemy teraz!- powiedziała ruszając w kierunku drzwi.
Wszyscy poszli za mną.
-Peter, ty zostań lepiej. Jesteś za młody na to. -powiedziała patrząc w oczy przyjaciela.
-Nie! Ja też idę. -powiedział patrząc się na mnie.
-Zostaniesz tutaj!- warknęłam.
-Dobra ,dobra.- powiedział zrezygnowany i poszedł do pokoju.
Podeszłam do Syriusza i złapałam go za rękę. Uśmiechnął się.
-Lili, proszę uważaj na siebie -powiedziałam patrząc na przyjaciółkę.
-Obiecuję- powiedziała.
-Ej jak by co to ja ją uratuję.- powiedział James.
-Ty się lepiej schowaj ,bohaterze. -rudowłosa się zaśmiała.
-Remusie, pamiętaj uważaj . Dzisiaj jest pełnia.- powiedziałam.
-Pamiętam. - powiedział.
-Syriusz ,kocham cię. -powiedziałam ,gdy znaleźliśmy się w lesie.
-Ja ciebie też. -odpowiedział i mnie pocałował.
Odwzajemniłam pocałunek. Ten pocałunek stał się namiętniejszy. Że ,aż poczułam takie gorąco w brzuchu. Czy to możliwe ,ze poczułam jak tysiące motylków lata mi w brzuchu? Nagle ktoś przerwał tą chwilę.
-Witaj Carolain. -powiedział znajomy głos.
Oderwałam się od Syriusz a i stanęłam przed nim.
Spojrzałam na mężczyznę.
Był brunetem. Miał lekki zarost. Był wysoki i miał niebieskie oczy. Wydawał się znajomy. I słychać było ten jego brytyjski akcent.
-Klaus? -zapytałam.
~~~~~~~
To jest część pierwsza :3
Tak teraz trochę informejszon ;p
Najpierw to zacznę od tego ,że w odpowiadaniu zjawią się postaci z TVD (Pamiętniki wampirów).
No i chciałam wam powiedzieć, że to jest takie inne opowiadanie o Huncwotach i wgl :3. Mam nadzieje że będzie wam się podobać :). A tu gif z Katheriną ,który mnie rozwalił :P




niedziela, 23 czerwca 2013

1. Nie odzywaj się szlamo!

Obudziło mnie krakanie przed oknem. Wstałam niechętnie i podeszłam do niego. Otworzyłam okno ,a do pokoju wleciał kruk. Westchnęłam. Kruk dał mi wiadomość.
"Przyjdź zaraz pod Wielką Salę - H."
Zaśmiałam się, przecież to nasi Hncwoci. Nie chciałam budzić Lily. Więc wzięłam różdżkę i jednym zamachnięciem założyłam na siebie czarno-różową sukienkę z ćwiekami bez ramiączek. Czarną skórę z ćwiekami ,do tego czarno-różowe szpilki też z ćwiekami. Doklejane rzęsy, eyliner, kredka, cienie i ciemno krwista szminka. Trochę inaczej wyglądam niż zawsze. Ale zawsze spotkać mogę Syriusza. Westchnęłam. Pamiętam jak się w nim zakochałam. To było wspaniałe uczucie. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały ,a mnie zalał rumieniec. Kiedy koło niego usiadłam, kiedy dotknął dłonią moją dłoń. W kącikach moich oczu pojawiły się łzy. Patrzałam się w lustro. Jak ktoś taki jak sam Syriusz Black mógłby zakochać się w kimś takim jak Carolain. Nienormalnej dziwaczce. Po policzkach zaczęły lecieć mi łzy. Czy to ta pora? Czy to czas ,żeby mu powiedzieć. Otarłam łzy i poprawiłam makijaż. Zrobię to dzisiaj. Nie ma się czego bać. Wzięłam różdżkę i wyszłam z pokoju. Szybko wyszłam z dormitorium. Powoli szłam pod Wielką Salę, cała się trzęsąc. Zauważyłam chłopaków ,odwrócili się w moją stronę i zamarli. Patrzyli się na mnie z dobre pięć minut.
-Em chłopaki? -zapytałam trochę zawstydzona i od razu zalałam się rumieńcem.
-C-carolain ,jak ty ładnie wyglądasz. -powiedział Remus.
-Umm, dziękuję. -powiedziałam odwracając głowę.
-Ej ale my nie idziemy na imprezę.Idziemy pognębić Smarkerusa. Wysłał mi liścik ,w którym napisał żebyśmy spotkali się przy jeziorze.- powiedział James z swoim łobuzerskim uśmiechem.
-Trzeba mi było od razu powiedzieć!- powiedziałam i jednym zamachem różdżki zmieniłam ubranie.
Teraz miałam na sobie krótkie spodenki z flagą Ameryki , biały T-shirt i vansy. Lecz zostawiłam makijaż. Moją burzę śnieżno białych włosów związałam w niechlujny kok. Uśmiechnęłam się do nich.
-Możemy już iść, księżniczko? -zapytał unosząc śmiesznie brwi James.
-Wy idźcie, chciałabym porozmawiać z Syriuszem. -powiedziałam udając poważny ton głosu.
Syriusz spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. James wzruszył ramionami i odszedł z Remusem i Peterem.
-O czym chciałaś porozmawiać? -zapytał stając naprzeciwko mnie i zaglądając mi prosto w oczy.
-Syriusz... Słuchaj to zabrzmi dziwnie... ale... no wiesz... chyba się zakochałam... -powiedziałam patrząc na niego.
-Carolain. A w kim? -w jego głosie było słuchać nutę smutku.
-W.. tobie głupku. -powiedziałam nieśmiało.
-Carolain. Nie wiem co powiedzieć.- powiedział drapiąc się po karku.
-Zapomnij ,chodź do nich. -powiedziałam a po moim policzku zleciała łza.
Chciałam już iść ,ale Syriusz złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-Ja nie zapomnę. Bo cię kocham. -powiedział i musnął lekko moje usta.
Potem ten pocałunek  stał się namiętny. Aż poczułam ,że opieram się o ścianę. Jedną ręką przeczesywałam mu włosy a druga spoczywała na jego białek koszulce. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie. Syriusz ujął moją dłoń i udaliśmy się do chłopaków. Szliśmy do jeziora śmiejąc się i rozmawiając. 
-Czy coś mnie ominęło? -zapytał James patrząc na nasze dłonie.
-A nic Rogaczu. Poznaj moją dziewczynę. -powiedział puszczając moją rękę i łapiąc mnie w talii.
-Miło cię poznać.- powiedział James i się zaśmiał.
-O patrz idzie.- powiedział Lunatyk.
-Miałeś być sam ,a nie z nimi. I to jeszcze jakaś dziewczyna tu jest! -powiedział Snape i zmroziła mnie swoim spojrzeniem.
Pierwszy raz widziałam go takiego.
-Oj nie denerwuj się. -zaśmiał się James.- Nigdy nie jestem sam. Zawsze z nimi. -powiedział.
-Dobra ,albo odczepisz się od Lily ,albo pożałujesz!- powiedział robiąc groźną minę.
Wyrwałam się z objęć Syriusza i podeszłam do niego.
-Ty kretynie! Najpierw wyzywasz ją od szlam ,a potem chcesz ,żeby się James od niej odczepił?! Ty sam siebie słyszysz? Jakim ty jesteś idiotą!- powiedziałam mu to prosto w twarz.
-Kto cię prosił o zdanie? Nie odzywaj się szlamo!- krzyknął.
Przez chwilę stałam jak wryta. Potem po moich policzkach zaczęły lecieć miliony  łez.
-Jak ty ją nazwałeś?! Przeproś ją!- krzyknął Syriusz.
Podszedł do mnie i mnie przytulił. Wtuliłam się w jego koszulkę. Czemu ja jestem taka miękka? Kiedyś taka nie byłam. Może dlatego ,że ludzie się zmieniają? Poznałam Syriusza i się zmieniłam. Ale dalej jestem tą samą dziewczyną. Dalej. Może czasem mam gorszy dzień ,ale dzisiaj się załamałam. Pierwszy raz usłyszałam jak ktoś nazwał mnie szlamą? Te pytania krążyły po mojej głowie.
-Nie będę przepraszał szlamy. -powiedział z śmiechem.
W pewnym momencie zaczęła się palić trawa wokół niego. Oczywiście to moja sprawka. Ale zaraz zgasł. Smarkerus wystraszył się a potem szybko odbiegł do szkoły.Otarłam łzy.
-Co to było? -zapytał Remus patrząc co chwilę na mnie ,albo na miejsce gdzie był ogień.
-To ja. -powiedziałam.- Słuchajcie chłopaki ,nie możecie nikomu powiedzieć. 
-Obiecujemy.- powiedzieli jednocześnie.
-Jak ty to zrobiłaś? -zapytał Syriusz ,przytulając mnie mocniej.
-Władam żywiołami. A do tego jeszcze lata, i jestem animagiem. Mogę zmieniać się w wilka.-zasmiałam się i ziewnęłam.
-Wascynujące. -powiedział James.
-Ty się nie odzywaj. -powiedziałam.
-Dobra ,bo mnie jeszcze spalisz. -zaśmiał się.
-Chodźmy spać.- powiedział Peter i odszedł.
-Racja jest dopiero trzecia w nocy. -powiedziałam.
Zaśmiali się i przytanknęli głowami. Wróciliśmy do zamku w ciszy. Gdy doszliśmy do portretu Grubej Damy popatrzałą się na nas.
-Hasło!- powiedziała.
-Gryf. -powiedziałam .
Drzwi się odtworzyły i weszliśmy. Peter już czekał na nas. 
-Dobranoc. -powiedziali James, Remus i Peter.
-Dobranoc chłopaki. -powiedziałam.
-Dobranoc kochanie.- powiedział Syriusz i pocałował mnie namiętnie. 
-Dobranoc skarbie.- musnęłam jego wargi i weszłam do pokoju. 
Szybko się przebrałam i położyłam się. Po pięciu minutach już spałam.
~~~~~
Pierwszy rozdział! jeej! :3
No dawno nie pisałam ,ale bedę pisać rozdziały obiecuję :3
A no i zmieniłam technikę pisania, Będę pisać jako Carolain :3
Dobrego czytania i czekam na komentarze!
~Carolain.

News od autorki.

Lili do mnie nie odpisuje. Więc będę sama prowadzić tego bloga :c
Mam nadzieje ,że będziecie czytać :)]
~Carolain.