niedziela, 23 czerwca 2013

1. Nie odzywaj się szlamo!

Obudziło mnie krakanie przed oknem. Wstałam niechętnie i podeszłam do niego. Otworzyłam okno ,a do pokoju wleciał kruk. Westchnęłam. Kruk dał mi wiadomość.
"Przyjdź zaraz pod Wielką Salę - H."
Zaśmiałam się, przecież to nasi Hncwoci. Nie chciałam budzić Lily. Więc wzięłam różdżkę i jednym zamachnięciem założyłam na siebie czarno-różową sukienkę z ćwiekami bez ramiączek. Czarną skórę z ćwiekami ,do tego czarno-różowe szpilki też z ćwiekami. Doklejane rzęsy, eyliner, kredka, cienie i ciemno krwista szminka. Trochę inaczej wyglądam niż zawsze. Ale zawsze spotkać mogę Syriusza. Westchnęłam. Pamiętam jak się w nim zakochałam. To było wspaniałe uczucie. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały ,a mnie zalał rumieniec. Kiedy koło niego usiadłam, kiedy dotknął dłonią moją dłoń. W kącikach moich oczu pojawiły się łzy. Patrzałam się w lustro. Jak ktoś taki jak sam Syriusz Black mógłby zakochać się w kimś takim jak Carolain. Nienormalnej dziwaczce. Po policzkach zaczęły lecieć mi łzy. Czy to ta pora? Czy to czas ,żeby mu powiedzieć. Otarłam łzy i poprawiłam makijaż. Zrobię to dzisiaj. Nie ma się czego bać. Wzięłam różdżkę i wyszłam z pokoju. Szybko wyszłam z dormitorium. Powoli szłam pod Wielką Salę, cała się trzęsąc. Zauważyłam chłopaków ,odwrócili się w moją stronę i zamarli. Patrzyli się na mnie z dobre pięć minut.
-Em chłopaki? -zapytałam trochę zawstydzona i od razu zalałam się rumieńcem.
-C-carolain ,jak ty ładnie wyglądasz. -powiedział Remus.
-Umm, dziękuję. -powiedziałam odwracając głowę.
-Ej ale my nie idziemy na imprezę.Idziemy pognębić Smarkerusa. Wysłał mi liścik ,w którym napisał żebyśmy spotkali się przy jeziorze.- powiedział James z swoim łobuzerskim uśmiechem.
-Trzeba mi było od razu powiedzieć!- powiedziałam i jednym zamachem różdżki zmieniłam ubranie.
Teraz miałam na sobie krótkie spodenki z flagą Ameryki , biały T-shirt i vansy. Lecz zostawiłam makijaż. Moją burzę śnieżno białych włosów związałam w niechlujny kok. Uśmiechnęłam się do nich.
-Możemy już iść, księżniczko? -zapytał unosząc śmiesznie brwi James.
-Wy idźcie, chciałabym porozmawiać z Syriuszem. -powiedziałam udając poważny ton głosu.
Syriusz spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. James wzruszył ramionami i odszedł z Remusem i Peterem.
-O czym chciałaś porozmawiać? -zapytał stając naprzeciwko mnie i zaglądając mi prosto w oczy.
-Syriusz... Słuchaj to zabrzmi dziwnie... ale... no wiesz... chyba się zakochałam... -powiedziałam patrząc na niego.
-Carolain. A w kim? -w jego głosie było słuchać nutę smutku.
-W.. tobie głupku. -powiedziałam nieśmiało.
-Carolain. Nie wiem co powiedzieć.- powiedział drapiąc się po karku.
-Zapomnij ,chodź do nich. -powiedziałam a po moim policzku zleciała łza.
Chciałam już iść ,ale Syriusz złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-Ja nie zapomnę. Bo cię kocham. -powiedział i musnął lekko moje usta.
Potem ten pocałunek  stał się namiętny. Aż poczułam ,że opieram się o ścianę. Jedną ręką przeczesywałam mu włosy a druga spoczywała na jego białek koszulce. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie. Syriusz ujął moją dłoń i udaliśmy się do chłopaków. Szliśmy do jeziora śmiejąc się i rozmawiając. 
-Czy coś mnie ominęło? -zapytał James patrząc na nasze dłonie.
-A nic Rogaczu. Poznaj moją dziewczynę. -powiedział puszczając moją rękę i łapiąc mnie w talii.
-Miło cię poznać.- powiedział James i się zaśmiał.
-O patrz idzie.- powiedział Lunatyk.
-Miałeś być sam ,a nie z nimi. I to jeszcze jakaś dziewczyna tu jest! -powiedział Snape i zmroziła mnie swoim spojrzeniem.
Pierwszy raz widziałam go takiego.
-Oj nie denerwuj się. -zaśmiał się James.- Nigdy nie jestem sam. Zawsze z nimi. -powiedział.
-Dobra ,albo odczepisz się od Lily ,albo pożałujesz!- powiedział robiąc groźną minę.
Wyrwałam się z objęć Syriusza i podeszłam do niego.
-Ty kretynie! Najpierw wyzywasz ją od szlam ,a potem chcesz ,żeby się James od niej odczepił?! Ty sam siebie słyszysz? Jakim ty jesteś idiotą!- powiedziałam mu to prosto w twarz.
-Kto cię prosił o zdanie? Nie odzywaj się szlamo!- krzyknął.
Przez chwilę stałam jak wryta. Potem po moich policzkach zaczęły lecieć miliony  łez.
-Jak ty ją nazwałeś?! Przeproś ją!- krzyknął Syriusz.
Podszedł do mnie i mnie przytulił. Wtuliłam się w jego koszulkę. Czemu ja jestem taka miękka? Kiedyś taka nie byłam. Może dlatego ,że ludzie się zmieniają? Poznałam Syriusza i się zmieniłam. Ale dalej jestem tą samą dziewczyną. Dalej. Może czasem mam gorszy dzień ,ale dzisiaj się załamałam. Pierwszy raz usłyszałam jak ktoś nazwał mnie szlamą? Te pytania krążyły po mojej głowie.
-Nie będę przepraszał szlamy. -powiedział z śmiechem.
W pewnym momencie zaczęła się palić trawa wokół niego. Oczywiście to moja sprawka. Ale zaraz zgasł. Smarkerus wystraszył się a potem szybko odbiegł do szkoły.Otarłam łzy.
-Co to było? -zapytał Remus patrząc co chwilę na mnie ,albo na miejsce gdzie był ogień.
-To ja. -powiedziałam.- Słuchajcie chłopaki ,nie możecie nikomu powiedzieć. 
-Obiecujemy.- powiedzieli jednocześnie.
-Jak ty to zrobiłaś? -zapytał Syriusz ,przytulając mnie mocniej.
-Władam żywiołami. A do tego jeszcze lata, i jestem animagiem. Mogę zmieniać się w wilka.-zasmiałam się i ziewnęłam.
-Wascynujące. -powiedział James.
-Ty się nie odzywaj. -powiedziałam.
-Dobra ,bo mnie jeszcze spalisz. -zaśmiał się.
-Chodźmy spać.- powiedział Peter i odszedł.
-Racja jest dopiero trzecia w nocy. -powiedziałam.
Zaśmiali się i przytanknęli głowami. Wróciliśmy do zamku w ciszy. Gdy doszliśmy do portretu Grubej Damy popatrzałą się na nas.
-Hasło!- powiedziała.
-Gryf. -powiedziałam .
Drzwi się odtworzyły i weszliśmy. Peter już czekał na nas. 
-Dobranoc. -powiedziali James, Remus i Peter.
-Dobranoc chłopaki. -powiedziałam.
-Dobranoc kochanie.- powiedział Syriusz i pocałował mnie namiętnie. 
-Dobranoc skarbie.- musnęłam jego wargi i weszłam do pokoju. 
Szybko się przebrałam i położyłam się. Po pięciu minutach już spałam.
~~~~~
Pierwszy rozdział! jeej! :3
No dawno nie pisałam ,ale bedę pisać rozdziały obiecuję :3
A no i zmieniłam technikę pisania, Będę pisać jako Carolain :3
Dobrego czytania i czekam na komentarze!
~Carolain.

3 komentarze:

  1. Dobre to je! Bardzo mi się podoba, wiesz? I chyba zostanę stałym bywalcem na twoim blogu :D Historia zapowiada się świetnie, a bohaterka jest cudnaaa *-* Czekam z niecierpliwością na nn i oczywiście *werble* dodaję Cię do ulubionych, na - http://zupelnie-niemozliwa-opowiesc.blogspot.com/ serdecznie tam zapraszam.
    Życzę zapasu weny!
    Pozdrawiam!
    Scarlett^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Woow! To jest genialne! ^.^ Na pewno będę stałym czytelnikiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie się zaczyna, ciekawe co dalej :) Dawno nie czytałam bloga z Huncwockich czasów ale uwielbiam te historie zatem lecę czytać dalej :)
    Pozdro
    tytankiwschodu.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń